Wynalazek Jana Gutenberga

wtorek, 26 marca 2013


Jan Gutenberg (Johann Gensfleisch zum Gutenberg) urodził się w rodzinie mieszczańskiej ok. 1400 r. w Moguncji, a jego późniejsza działalność drukarska była związana przede wszystkim właśnie z tym miastem.W młodości pobierał prawdopodobnie nauki  grawerstwa i złotnictwa. W wyniku sporu pomiędzy cechami rzemieślniczymi a patrycjuszami, był zmuszony wyjechać z Moguncji. Udał się w 1434 r. do Strasburga, gdzie zajmował się przez pewien czas złotnictwem oraz pracował jako szlifierz kamieni szlachetnych. W tym też okresie poczynił pierwsze starania w zakresie sztuki drukarskiej. Pochłonęły one wszystkie jego fundusze, przez co był zmuszony zawiązać spółkę z trzema złotnikami: Andrzejem Drizhenem,  Andrzejem Heilmannem oraz Janem Riffem[1], których w zamian za udzielone wsparcie finansowe, Gutenberg miał na bieżąco informować o postępach w utrzymywanej w tajemnicy nowej sztuce. W 1436 r. na zlecenie Gutenberga, tokarz Konrad Saspach sporządził drewnianą prasę, a z kolei złotnik Hans Dünne – metalowe stemple, przypuszczalnie zawierające litery. Jednakże po śmierci jednego ze wspólników – Andrzeja Drizhena – jego bracia wytoczyli Gutenbergowi sprawę sądową o zwrot kosztów, które zmarły wyłożył na dalsze prace nad wynalazkiem. Z materiałów z toku procesu dowiadujemy się, że wspólnicy mieli zajmować się produkcją luster w celu ich sprzedaży na odpuście w Akwizgranie. Uczeni są jednak zdania, że efektem ich pracy mogły być nie lustra, a popularne w średniowieczu książki noszące tytuł Speculum humanae salvationis (Zwierciadło ludzkiego zbawienia). Proces zakończył się wyrokiem zasądzającym spłatę przez Gutenberga wkładu Andrzeja Drizhena nie w pełnej wysokości 100 guldenów, ale  zwrocie braciom zmarłego jedynie 15 guldenów[2].

Nie wiadomo jak zaawansowane były wówczas prace nad wynalazkiem. Zdaniem niektórych badaczy pierwszym drukiem, który wytłoczył Gutenberg miała być Księga Sybilli z 1445 r., jednak brak na to niezbitych dowodów.
Po dziesięcioletnim pobycie w Strasburgu Gutenberg powrócił do Moguncji. Nadal prowadził prace nad udoskonaleniem swojego wynalazku, zaciągając pożyczkę na kwotę 800 guldenów u bogatego kupca Jana Fusta. Jednakże będąc już bliskim celu, Gutenberg znowu cierpiał na brak funduszy. Dopuścił więc Fusta do spółki i w ten sposób uzyskał kolejne 800 guldenów na dalsze prace, a także na wyposażenie i uruchomienie swojej drukarni[3].

Pomysł, który Gutenberg podjął się zrealizować był bardzo trudny i wymagał wielkiego talentu rzemieślniczo – artystycznego oraz niebywałej kreatywności. Jak już wspominałam w pewnych elementach Gutenberg wykorzystywał wcześniejsze rozwiązania i koncepcje, jednak cały proces był zmuszony opracować w pojedynkę, przezwyciężając liczne trudności dzięki użyciu własnych, nowatorskich rozwiązań. Nie wiemy jak dokładnie wyglądał proces druku Gutenberga, ponieważ nie dysponujemy wystarczającymi materiałami źródłowymi. Więcej informacji możemy uzyskać o stanie drukarstwa w wiekach późniejszych: XV, XVI, XVII i XVIII, m.in. dzięki zachowanym przekazom graficznym, jak też dzięki podręcznikom drukarskim. Rekonstrukcja techniki druku Gutenberga może być więc jedynie hipotetyczna, przeprowadzona na podstawie wiadomości o metodach pracy w późniejszych europejskich warsztatach typograficznych.

Charakterystyczną cechą druku, wyróżniającą go wśród innych technik powielania książek, była opcja wielokrotnego użycia ruchomej czcionki do składania dowolnego tekstu. Gutenberg w ciągu wieloletnich prac nad swoim wynalazkiem musiał przede wszystkim uzyskać tzw. pismo drukarskie, tzn. właściwy zestaw ruchomych liter – czcionek, odlanych z właściwego stopu metali. Proporcje poszczególnych komponentów stopu wynosiły: 65% ołowiu, 23% antymonu i 12% cyny, jednakże mogły one ulegać niewielkim zmianom – czasami zmniejszano ilość cyny, ponieważ była bardzo droga. Dzięki antymonowi czcionki były odpowiednio twarde, a cyna powodowała, że stop był bardziej płynny. Krzepnięcie stopu następowało w temperaturze 232°C. Opisany powyżej skład stopu pochodzi z późniejszego okresu typografii, ponieważ oryginalne czcionki Gutenberga nie zachowały się do naszych czasów. Mogło to być spowodowane tym, że nie używał on do produkcji stopu antymonu, przez co czcionki były za miękkie i szybko się odkształcały[4].

W druku ruchomymi czcionkami nie były wystarczające stemple znane z praktyki introligatorskiej, należało więc opracować metodę ich otrzymywania we właściwych rozmiarach, odpowiedniej liczbie i jakości. Jan Gutenberg przy wykorzystaniu różnic twardości i temperatury krzepnięcia danych metali i stopów, wykonał stalowe stemple z wygrawerowanymi wypukle, negatywowymi (odwróconymi) wzorami liter i pozostałych znaków pisarskich. Stemple te nazywane były patrycami, z łac. pater – ojciec. Następnie wybijano patrycą odcisk danego znaku w miękkiej płytce miedzianej, grubości ok. 5 mm, zwanej matrycą – z łac. mater – matka; utrwalała ona obraz wklęsły, pozytywowy. Płyty te były formami, w które wlewano stop nadający się do produkcji czcionek. Gutenberg opracował aparat do odlewania czcionek, który był miniaturową komorą odlewniczą, posiadającą dwie ruchome, metalowe ścianki. Dzięki temu można było je przemieszczać i regulować wielkość prostokątnego otworu, do którego z góry, przez lejkowaty kanał, wlewano stop. W ten sposób produkowano czcionki, które złożone były ze słupka – prostokątnego trzonu o wysokości ok. 25 mm oraz główki, tzn. wypukłego, przestawionego stronami, reliefu konkretnego znaku z tzw. oczkiem. Oczkiem była górna płaszczyzna znaku, która była odbijana podczas druku po wcześniejszym naniesieniu na nią farby drukarskiej. Poza czcionkami należało jeszcze wykonać tzw. ślepy – niedrukujący materiał zecerski, czyli justunek, którym wypełniano przerwy międzywyrazowe i międzywierszowe w składzie. Gutenberg na potrzeby systemu drukarskiego, opracował wiele różnych form liter, jak również ligatur, czyli połączenia liter i abrewiatury (znaków skrótowych).  Niestety nie wiadomo czy czcionki Gutenberga posiadały sygnatury, tj. wgłębienia na słupkach, które miały na celu ułatwić pracę zecera przy chwytaniu czcionek i niwelować ryzyko umieszczenia czcionek „do góry nogami”.

Produkcja patryc była bardzo trudna, czasochłonna i wymagała wiele uwagi. Czcionki o różnej wysokości powodowały niejednolite odbicia poszczególnych liter, a z kolei złe osadzenie główki z oczkiem w stosunku do słupka czcionki (przez przesunięcia matrycy w aparacie odlewniczym), owocowały nierówną linią pisma. Szacuje się, że wykonanie 290 stempli niezbędnych do otrzymania matryc pisma drukarskiego, tj. tekstury użytej w gutenbergowskiej Biblii 42 – wierszowej, pochłonęło w przybliżeniu 200 dni roboczych. Jednak sam odlew czcionek nie potrzebował już tyle czasu; odlewnik mógł zrobić ok. 3000 czcionek dziennie. Podczas przygotowań do druku Biblii 42 – wierszowej odlewano przypuszczalnie od 1500 do 2000 czcionek dziennie[5].

Odlane i posegregowane czcionki umieszczano w kasztach, a później zestawiano w wyrazy i w wiersze w tzw. wierszowniku (winkielaku). Złożony tekst umieszczano na płycie o ustalonym wymiarze kolumny, unieruchamiano i pokrywano farbą. Przed rozpoczęciem właściwego druku sporządzano odbitki korektorowe, przez dociśnięcie arkusza papieru do składu. Po korekcie potencjalnych błędów skład przenoszono na płytę drukową, zabezpieczano przed poruszaniem się i przyciskano w prasie drukarskiej. Zadrukowane arkusze następnie pozostawiano do wyschnięcia, a później łączono w składki. Tak przygotowany tekst przekazywano do ręcznego wykończenia rubrykatorom i malarzom. Dalej tekst bez oprawy, w składkach był gotowy do sprzedaży[6].

Drugim, po aparacie do odlewu czcionek, wynalazkiem Gutenberga była właśnie drewniana prasa drukarska. Była ona skonstruowana na wzór prasy do prasowania papieru i tworzyły ją dwa blaty, rama ze śrubą i postument. Na dolnym blacie, który był ruchomy, kładziono formę ze składem drukarskim i przy użyciu tamponów skórzanych nanoszono na niego farbę sporządzoną z sadzy i pokostu. Następną czynnością było nałożenie na skład wilgotnego arkusza papieru, później podsuwano blat ze składem pod górny blat przymocowany do śruby. Z kolei przykręcając śrubę, powodowano, że górny blat równomiernie przyciskał do składu papier i odbijał na nim złożony tekst[7].

Jednakże nie można myśleć, że najpierw składano całość tekstu, a następnie go drukowano. Wymagałoby to zbyt dużej ilości czcionek, ogromnej ilości czasu pracy odlewnika i niebotycznych wręcz kosztów samych materiałów. Faktycznie system pracy przebiegał w zgodzie z zasadą tzw. „typograficznego krwiobiegu”. Strony tekstu drukowano in folio, ponieważ konstrukcja pras nie dawała możliwości druku dwóch stron naraz w tym samym formacie (było to możliwe dopiero od 1470 r.). Następnie skład demontowano, czcionki czyszczono z farby ługiem i rozkładano do właściwych przegród w kaszcie. Jeżeli zecer posiadał wystarczającą na złożenie kilku stron tekstu ilość czcionek mógł spokojnie pracować. Dla przykładu: w Biblii 42 – wierszowej na jedną stronę przypadało w przybliżeniu 2500 czcionek, ale dla przyspieszenia pracy zatrudniono kilku zecerów jednocześnie, więc liczba czcionek musiała być też odpowiednio większa.

Wartą chwili uwagi wydaje mi się kwestia farby drukarskiej. Była ona wytwarzana z pokostu i sadzy; pokost wytwarzano z oleju lnianego. Natomiast dodatkiem do oleju często była żywica lub sproszkowany bursztyn; następnie składniki te gotowano aż do zgęstnienia. Uważa się, że dodawano czasami jeszcze mocz ludzki oraz białko.Po ostudzeniu dodawano sadzę i otrzymywano gęstą, tłustą farbę o konsystencji pasty. Sadzę otrzymywano przez palenie oleju z żywicą pod metalowym przykryciem, aby łatwo można było ją zebrać.
W późniejszym okresie w drukarniach znajdowały się specjalne piece do tzw. „kurzenia sadzy”. Pojemnik z rozrobiona farbą znajdował się w pobliżu prasy drukarskiej, aby ułatwić pracę drukarzom. Oprócz czarnej farby, zaczęto w krótkim czasie używać również farb barwnych – czerwonych i niebieskich, uzyskiwanych poprzez odpowiednie zmieszanie pigmentów, tj. cynobru lub ultramaryny z pokostem. Tłusta farba nie spływała z metalowego składu drukarskiego (z tego względu nie używano farby wodnej) i nie przebijała na drugą stronę arkusza, dzięki czemu można było drukować dwustronnie. Druk dwustronny również był wynalazkiem Gutenberga, ponieważ druki na Dalekim Wschodzie, jak i w Europie książki ksylograficzne odbijano jednostronnie.

Czarna farba używana przez Gutenberga przewyższała jakością późniejsze, XVII –i XVIII – wieczne farby, które często powodowały brązowienie papieru, a niekiedy nawet go niszczyły – przeżerając arkusze na wylot przez użycie do ich produkcji agresywnych substancji chemicznych. Nie świadczy to jednak,
że Gutenberg był również odkrywcą farby, jednakże umiejętnie dostosował do swoich potrzeb osiągnięcia malarzy i drzeworytników, którzy w swojej pracy także używali gęstych farb olejnych.

Jak już wspominałam, zadrukowane, wysuszone i wygładzone arkusze zestawiono w składki. Należy tutaj zaznaczyć, że początkowo nie drukowano sygnatur składek, a wpisywano je ręcznie. Również nie była drukowana numeracja kart i stron. Wytyczne dla rubrykatorów, których zadaniem było dopisywanie nagłówków, śródtytułów i domalowywanie potencjalnych inicjałów, drukowano w odrębnej instrukcji – tabula rubricarum, która była dodawana do każdego egzemplarza książki. Na końcu książka była iluminowana i oprawiana poza drukarnią, niejednokrotnie na specjalne życzenie nabywcy, który przeważnie kupował dzieło w luźnych składkach[8].



[1] B. Szyndler, I książki mają swoją historię, Warszawa 1982, s. 74 – 75.
[2] H. Szwejkowska, Książka drukowana XV - XVIII wieku. Zarys historyczny., Warszawa 1987, s. 16 – 18.

[3] B. Szyndler, op. cit., s.74 – 75.
[4] J. Pirożyński, Johannes Gutenberg i początki ery druku., Warszawa 2002, s. 51 – 52.
[5] J. Pirożyński, op. cit., s. 52 – 55.
[6] B. Bieńkowska przy współpracy E. Maruszak, Książka na przestrzeni dziejów, Warszawa 2005, s. 68 – 69.
[7] B. Szyndler, op. cit., s. 76.
[8] J. Pirożyński, op. cit., s. 58 – 61.





Początki książki drukowanej: drzeworyt, metaloryt, miedzioryt

piątek, 22 marca 2013



Sposób powielania informacji – samego tekstu, obrazu z tekstem lub tylko obrazu – techniką druku, polega na przeniesieniu ich za pomocą farby na daną powierzchnię przy użyciu zorganizowanego zapisu, np. formy drukowej.Wynalazek druku ruchomymi czcionkami poczyniony przez Jana Gutenberga w połowie XV w. zdominował w szybkim czasie cały świat. Jednakże niektóre części składowe jego wynalazku istniały już wcześniej przez dłuższy lub krótszy okres czasu, czego mógł być nie w pełni świadomy. Ta sytuacja zmuszała Gutenberga do poszukiwania nowych i innych rozwiązań napotykanych problemów, bez względu na dokonania w tym zakresie swoich poprzedników. Natomiast z zastanych, znanych rozwiązań potrafił on skorzystać, a nawet je udoskonalić, tworząc doskonale działający system. Prześledźmy więc, jak wyglądały pierwsze rozwiązania, które mogły być znane i mogły doprowadzić do odkrycia Gutenberga.

W poszukiwaniu źródeł techniki drukarskiej, należy odwołać się do czasów tzw. górnego paleolitu, tzn. około 15 000 lat p.n.e., bowiem z tego okresu pochodzą liczne odbicia dłoni ludzkich z rozpostartymi palcami. Odkryto je we francuskich jaskiniach Pech – Merle, jak też w Castillo oraz Gargas. Według archeologów wykonano je przez przyłożenie dłoni, tak jak szablonu do skalnej ściany i wydmuchanie na nie przez słomkę farby w postaci proszku.

Kolejny wynalazek, który stanowi rodowód druku to płaskorzeźby z wypalonej gliny w Catal Hüyük w Turcji, pochodzące z około 6500 – 6000 lat p.n.e. Służyły one do powielania wzorów na tkaninach lub ludzkiej skórze. Z kolei z III tysiąclecia p.n.e.  wywodzą się cylindryczne pieczęcie z marmuru, agatu, porfiru lub wypalonej gliny, z naniesionymi na obrzeżach obrazkami bądź pismem, odkryte na terenach Mezopotamii. Utrwalone na nich wzory odciskano przetaczając je po wilgotnej glinie. W późniejszych czasach tego typu pieczęcie były używane przez wiele kultur starożytnych od terenów Morza Śródziemnego po Indie i Chiny.  

W Mezopotamii używano także innej techniki druku, a mianowicie pojawiły się tam drewniane i metalowe stemple, które odciskały znaki na cegłach, z których wznoszono pałace. Jednak najlepszym przykładem wykorzystania drewnianych stempli do wyciskania w glinie pisma, tutaj obrazkowego, jest zawierający 45 różnych symboli dysk z Fajstos na Krecie, pochodzący w przybliżeniu z lat 1750 – 1600 p.n.e. W późniejszych czasach w Grecji i Rzymie używano stempli z cyframi, literami i monogramami do znaczenia m.in. bydła, glinianych naczyń, a także chleba.

Z goła odmiennie przedstawiała się w tej kwestii sytuacja na Dalekim Wschodzie – w Chinach, Korei, a później także w Japonii. Wspomniane państwa znacznie i o wiele wieków prześcignęły Europę w rozwoju różnorodnych technik drukarskich. Historia zarówno pisma, jak i druku w Chinach ma swoje korzenie w dawnej i trudnej do jednoznacznego określenia przeszłości.
Już w III w. p.n.e. w Chinach używano pierwszych pieczęci, a później robiono z twardego drewna pieczęcie dużych rozmiarów i powielano nimi taoistyczne formuły magiczne. Co więcej, przypuszczalnie z VI w. n.e. wywodzą się pierwsze przetarcia tekstów na papierze, otrzymane za pomocą mocnego docisku arkusza papieru do kamiennej, pokrytej reliefami steli, po uprzednim przetarciu ich tamponami z tuszem. Już pod koniec II w. n.e. sporządzono 46 tego typu steli dla skopiowania dzieł Konfucjusza.


Czynnikiem decydującym o szybkim i efektywnym rozwoju drukarstwa na Dalekim Wschodzie był wynalazek papieru, datowany w przybliżeniu na 2 poł. I w. p.n.e. Papier był bowiem materiałem idealnie nadającym się do druku. Z biegiem czasu znacznie udoskonalono jakość papieru, a także zaczęto wytwarzać różne jego gatunki. Upowszechnienie stosowania papieru w Chinach miało miejsce po wystąpieniu Cai Luna na dworze cesarskim w 105 r. n.e.[1].


Jak już wcześniej wspominałam, od około VI w. n.e. używano drewnianych stempli do nanoszenia wzorów na tkaniny i powielania portretów Buddy. Uważana za najstarszą książkę na świecie, tzw. Diamentowa Sutra z 868 r. była wykonana za pomocą klocków drzeworytowych. W okresie od X do XIII w., podczas tzw. „chińskiego renesansu”, nastąpił w Chinach do rozkwit sztuki drzeworytniczej. Przykładem może być tutaj chociażby druk kanonu buddyjskiego (Tripitaka),  wykonany w latach 971 – 983, przy użyciu aż 130 tysięcy klocków drzeworytowych.


  Kolejną istotną kwestią, dotyczącą tzw. „chińskiego renesansu”. jest pojawienie się po raz pierwszy na świecie technikia druku ruchomymi czcionkami. Mniej więcej w 1040 r., kowal Pi Sheng, wykonywał doświadczenia przy zestawianiu ceramicznych czcionek w żelaznej formie, która była wypełniona masą, w której skład wchodził: wosk, żywica i spopielony papier. Czcionki nadawały się do wyjęcia i ponownego użytku po podgrzaniu formy, choć ich wytrzymałość była niska. Jednak wynalazek Pi Shenga uległ zapomnieniu po jego śmierci, ze względu na niesprzyjające okoliczności kulturowe – pismo chińskie było ideograficzno – fonetyczne i ilość znaków potrzebnych w druku (ponad 30 tysięcy) sprawiała, że był on nieopłacalnym systemem powielania informacji. Książki chińskie powielano nadal metodą klocków drzeworytowych, a od XI w. w powszechnym użyciu znajdowały się papierowe pieniądze wykonywane tą techniką.


Starania opracowania jak najwydajniejszej i trwałej techniki druku ruchomymi czcionkami podejmowano wielokrotnie w późniejszych czasach. Źródła datowane na 1313 r. wskazują, że w druku były używane czcionki cynowe i wycięte z drewna, a natomiast najstarsze chińskie dzieło odbite czcionkami z brązu pochodzi z 1490 r. Czcionki metalowe odlewano w formach z mokrego, drobnoziarnistego piasku. Wszystkie wymienione wyżej techniki nie wyparły w Chinach podstawowej metody powielania mechanicznego tekstu, jakim był drzeworyt, natomiast książki drzeworytowe nigdy nie zagroziły tam pozycji tradycyjnej kaligrafii i ręcznego przepisywania.

Koreańskie drukarstwo czerpało wzorce z chińskiego, podobnie jak system i sposób pisania tuszem na papierze przy użyciu pędzelka. Najstarsze zachowane teksty odbite za pomocą drzeworytu pochodzą z VIII w., natomiast do końca XI w. Korea dysponowała jednym z największych zbiorów odbitek drzeworytowych kanonu buddyjskiego (Tripitaka).  Na początku XIII w. zaczęto używać w druku metalowych ruchomych czcionek, a później również drewnianych. W 1231 r. atak na Koreę przeprowadzili Mongołowie, jednak nie powstrzymało to dalszego rozwoju sztuki drukarskiej na tych terenach. Na początku XV w. król Tädschong utworzył drukarnię, w której zatrudnionych było 40 zecerów, 20 drukarzy, 14 drzeworytników i 8 giserów. Drewnianymi patrycami odciskano w glinie patryce i produkowano setki tysięcy miedzianych czcionek. Podobnie jak w Chinach do odbijania ilustracji używano klocków drzeworytowych.

Jednakże w Korei nie bazowano jedynie na osiągnięciach chińskich sąsiadów, ale także udoskonalano i umiejętnie z nich korzystano, głównie w przypadku druku metalowymi czcionkami wykonywanymi z mosiądzu, cyny, miedzi, żelaza, ołowiu oraz stopu przypominającego brąz. Już w XIII w. Korea przodowała na świecie w druku metalowymi czcionkami. Wzorując się na chińskiej metodzie odlewu monet w swoistej formie odlewniczej, w tym samym stuleciu Koreańczycy zastosowali ten sposób do produkcji czcionek, do czego obok formy odlewniczej z piaskiem, niezbędne były ceramiczne patryce. W tym przypadku, to Chińczycy przejęli tę metodę odlewu czcionek od Koreańczyków.
W dziejach dalekowschodniego drukarstwa Japonia odegrała nieznaczną rolę, jedynie przejmując wynalazki pochodzące z Chin i Korei. Należy jednak zaznaczyć,że dość wcześnie przyjęto chiński drzeworyt, bo już prawdopodobnie w 770 r. cesarzowa Shôtoku miała rozprowadzić w świątyniach w całym kraju około miliona odbitych tą techniką buddyjskich formuł magicznych.

Podsumowując, należy zaznaczyć, że na Dalekim Wschodzie znakomicie posługiwano się techniką drzeworytu, jak również po raz pierwszy zastosowano technikę druku ruchomymi metalowymi czcionkami, chociaż zupełnie innymi od tych, używanych w późniejszych wiekach w europie. Jednak przebieg odbijania tekstu obejmował prawie te same elementy, które zastosował Gutenberg, z jednym wyjątkiem: w Chinach i Korei nie używano prasy drukarskiej. Kopie otrzymywano przez przyłożenie arkusza papieru do pokrytego tuszem składu drukarskiego i przez pocieranie drugiej strony arkusza specjalnie do tego przeznaczonym narzędziem[2].

Drzeworyt, z greki ksylograf  (ksylon – drzewo, graphō – piszę), poprzedził wynalazek Gutenberga. Druk ksylograficzny pojawił się w Europie na przełomie XIVi XV w. za pośrednictwem kontaktów handlowych i dyplomatycznych Zachoduz Dalekim Wschodem.  Przy jego pomocy produkowano m.in. kalendarze, karty do gry, obrazki odpustowe, a także kilku – lub kilkunastostronicowe książki. Pierwsze drzeworyty europejskie pojawiły się około 1430 r. na terenach Niemiec i Holandii, w charakterze literatury popularnej, religijnej, codziennego użytku. Książki te, zwane blokowymi, były przeważnie przeznaczone dla ubogiej części społeczeństwa,  w której był niski odsetek umiejących czytać i pisać. Z tego względu zawierały przeważnie jedynie obrazki i krótkie napisy wyjaśniające, zamieszczone wokół występujących na ilustracjach postaci. Użytkowy, pouczający, umoralniający charakter tego typu wydawnictw uwidaczniają tytuły pierwszych ksylograficznych dzieł: Ars moriendi (Sztuka umierania), Septem vitia mortalia (Siedem grzechów głównych), Biblia pauperum (Biblia dla ubogich), czy Speculum humanae salvationis (Zwierciadło ludzkiego zbawienia). Najstarsze zachowane drzeworyty to: przedstawienie Madonny z czterema świętymi z datą 1418 r. oraz obrazek przedstawiający św. Krzysztofa z 1423 r. z klasztoru kartuzów w Buxheim.
Albrecht DürerCzterej Jeźdźcy Apokalipsy, 1497-98

Wytwarzanie drzeworytu wymagało dużej precyzji i polegało na tym, że gładką płytkę z drewna o grubości kilku centymetrów pokrywano kredą, białą farbą lub farbą wodną i rysowano dany obraz. Później drzeworytnik ostrym i cienkim nożykiem  zacinał z obydwu stron linie obrazu, a następnie żłobił dłutem, usuwając warstwę drewna z miejsc nie obrysowanych, aby uzyskać wypukły obraz, tak jak płaskorzeźbę. Rysunek musiał być wykonany w negatywie, aby odbicie na papierze dało właściwy obraz. Gdy deseczka przeszła już ten etap przygotowawczy, pokrywano ją czarną lub brązową farbą, a w późniejszym czasie – farbą drukarską, kładziono na nią mokry papier i ręcznie dociskano przy pomocy specjalnego przycisku lub skórzanego tamponu wypchanego włosiem. Drzeworyty odbijano jednostronnie, ponieważ odciski były tak głębokie, że przebijały na drugą stronę papieru. Czyste strony arkusza sklejano lub łamano, a brzegi ujmowano w grzbiet oprawy, tak by powstała podwójna karta księgi z podwójną ilustracją.

Początkowo do wykonywania żłobień stosowano płytki cięte wzdłuż pnia np. gruszy, orzecha, jabłoni, czereśni, śliwy lub buka, z uwagi na względnie jednolitą, bez widocznych warstw i trwałą masę drzewną tych gatunków drzew. Dopiero pod koniec XVIII w., w epoce renesansu sztuki drzeworytniczej, zaczęto stosować płytki cięte w poprzek pnia drzew.

Pierwsze drzeworyty były monumentalne, o grubych, wyrazistych liniach, które służyły jako kontury do malowania. Poza ręcznym kolorowaniem drzeworytów, w użyciu był także mechaniczny sposób odbijania barwnych ilustracji. Aby to osiągnąć sporządzano kilka płytek drzeworytowych zawierających poszczególne elementy rysunku każda, następnie każdą z nich pokrywano farbą w określonym kolorze i kolejno odbijano na arkuszu i tak powstawała kolorowa odbitka. Metoda ta była znana już w XV w., a stosowano ją głównie w celu szablonowego kolorowania map czy rysunków astronomicznych. Tą techniką wykonywano także kolorowe ilustracje we Włoszech i w Niemczech w XVI w.; poprzez nakładanie na siebie różnych farb, otrzymywano piękną tonację barw podstawowych. Z upływem czasu wyrazistość i sztywność linii ożywiają się, a obraz wzbogaca o kompozycje  grupowe, nabiera charakteru, a niekiedy nawet dramatycznego wyrazu.

Zależnie od stosunku obrazu do tekstu można podzielić drzeworyty na kilka grup. Pierwsza z nich dotyczy ksylografów zawierających sam obraz – jak np. przedstawienia świętych, karty do gry, mapy, tarcze herbowe. Tekst wyjaśniający dopisywano niekiedy ręcznie, a w późniejszych czasach, gdy zharmonizowano wysokość drewnianej płytki i wysokość składu drukarskiego, tekst odbijano z czcionek w prasach drukarskich. Następną grupę stanowi obraz i tekst wyrżnięty wspólnie na jednej płytce, jednak tekst był traktowany pobocznie, jako objaśnienie ilustracji. Niekiedy stosowaną też praktyką było wykonanie obrazu i tekstu na osobnych płytkach i odbicie ich na osobnych kartach. Ostatni rodzaj ksylografów to tekst bez rysunku; stosowano je głównie do powielania podręczników szkolnych lub gramatyki języka łacińskiego, czyli tzw. donaty.

Zbliżoną do drzeworytu metodą wykonywano rysunki także w metalach: cynie, miedzi oraz mosiądzu. Metaloryty były wykorzystywane najczęściej do produkcji niewielkich form, takich jak karty, pieczęcie, inicjały, krótkie teksty, napisy. Metalowa płytka była przymocowana do drewnianego bloczku, pokrywana oleistą farbą, ponieważ wodna farba nie przywierała do metalu, a następnie odbijano dany tekst tak jak drzeworyt[3].

Nie należy jednak mylić metalorytu z miedziorytem, który był wykonywany inną techniką, jako rysunek wklęsły. Produkcja miedziorytu polegała na wyryciu w wypolerowanej płytce miedzianej przy pomocy rylca wklęsłego rysunku. Później pokrywano płytkę farbą w ten sposób, by farba znajdowała się jedynie w wyrytych liniach, a następnie odbijano rysunek na wilgotnym arkuszu papieru. Według obecnego stanu wiedzy, najstarsze zachowane miedzioryty datowane są na 1430 r. i pochodzą z terenów Górnej Nadrenii. Miedzioryt, podobnie jak drzeworyt i metaloryt,  służył do powielania kart do gry i różnego rodzaju ilustracji, jednakże brak dowodów, aby w XV w. używano miedziorytu do produkcji książek blokowych[4].

Mimo tego, że stosowanie techniki drzeworytowej poprzedziło wynalazek druku, to nie można przyjąć ksylografu za bezpośredni pierwowzór sztuki typograficznej.  Drzeworyt powstał wcześniej niż druk i stanowił pewna formę mechanicznego powielania tekstu, ale był oparty na odmiennych zasadach. Rozwijał się niezależnie i równolegle z drukiem w XV w., natomiast drzeworytowa ilustracja książki była obecna w drukarstwie do końca XVI w. Bezpośredniego źródła, które doprowadziło do wynalezienia druku, nie należy upatrywać w praktyce drzeworytowej, jednakże niewątpliwie miała ona wpływ na twórczą  inwencje w tym zakresie. Bez wątpienia powinno się ją zaliczyć do pierwszych prób odbijania poszczególnych liter i krótkich treści metalowymi stemplami, używanymi w pracy złotników i introligatorów.




[1] Pirożyński J., Johannes Gutenberg i początki ery druku, Warszawa 2002, s. 14 – 17.
[2] J. Pirożyński, op. cit., s. 17 – 20.

[3] H. Szwejkowska, Książka drukowana XV – XVIII wieku. Zarys historyczny, Wrocław, Warszawa 1987, s. 7 – 12.
[4] zob. J. Pirożyński op. cit., s. 33.